środa, 8 stycznia 2014

chciałbym z tobą pouprawiać… pair programming.

- chcesz to zrobić ze mną?
- sam to zrób, szybciej będzie
- kochanie, chciałbym z tobą pouprawiać pair programming
- g**no programming.


Dwóch devów w jednym stało domu. Po spędzaniu z sobą, chcąc nie chcąc, prawie 24h/dobę przez miesiąc przy kodzie, przez jakiś czas sklejaliśmy związek z powrotem. Kiedy ktoś ci wytyka błędy w kodzie i tym kimś jest bliska osoba, podwójnie ciężko jest to przełknąć. W dodatku nie masz potem do kogo przyjść i powiedzieć ‘wiesz co, ale on to się nie zna na niczym, dupa nie programista’, wyżyć i powyzywać, bo przypadkowo to do tej osoby zawsze przychodzisz w tym celu.
Tak, ‘you are not your code’, gdzieś już to słyszałam. Jakoś mnie nie przekonuje, kod się sam nie pisze. Źle napiszę wypracowanie na polski to dostanę pałę. Jeśli takich pał zbiorę kilka, to znaczy że coś jest nie tak. Ergo - kod świadczy o twórcy, koniec kropka.

//właśnie usłyszałam suchara:
jak to było? ‘control kocham cię’*?

Właśnie dlatego jak ognia wystrzegałam się wspólnego kodowania aż do zeszłej niedzieli. Dzisiaj właśnie sobie przypomniałam dlaczego. Każde ma swoją działkę i niech tak zostanie. Dwoje koderów (w ogóle dwoje ludzi jednego zawodu) dzielący mieszkanie i życie, nie wydaje się zbyt rozsądne. Nuda, rutyna, w końcu ile można rozmawiać o tym samym?

Ma to jednak swoje dobre strony, można razem pograć na konsoli, pozachwycać się nowinkami technicznymi, konkurować na tle posiadanego sprzętu (i te docinki ‘a twoja maszyna to udźwignie?’, ‘a, bo ty nie masz ssd…’ itp.) i siedzieć do nocy i debugować ‘bo nie działa a przecież powinno’. Z trzeciej strony, idziesz do pracy - programiści. Idziesz do szkoły - programiści. Przychodzisz do domu - programista i kot. Czasem można mieć dość. Cóż, całe życie z komputrami. Tyle słowem wstępu. Życzę nam powodzenia i wytrwałości, żeby nie skończyło się na jednym wpisie.

*ctrl+k+c komentuje zaznaczenie w VS

1 komentarz: